PUSZCZA ZIELONA

 

W służbie królów i książąt mazowieckich


 

Wolni od pańszczyzny Kurpie, podporządkowani panującym, zapisali najpiękniejszą kartę w dziejach polskiego łowiectwa ludowego.


 

Puszcza to wielka jest natury księga!
Niema, - a mówi, kto ją duchem pyta.
I kto do dziejów i natury sięga,
Z niej tylko cząstkę tajemnic odczyta.

Na tle historii łowiectwa polskiego myślistwo w Puszczy Kurpiowskiej przedstawiane jest przez większość history-ków, publicystów, badaczy Kurpiowszczyzny jako szczególne, podobnie niezwykli są puszczańscy myśliwi, o któ-rych Wincenty Pol, zafascynowany tą ziemią, pisał:

I kędy w Puszczy człowiek nogą stanie,
Z gęstwin wyziera nań oczekiwanie...
Jakby się miało coś stać, albo stało -
Więc wzrok człowieka bacznie tu napięty:
Co wziął na oko, to nie ujdzie cało.
I ród puszczaków z mazowiecka cięty
Słynie po świecie, chociaż w lesie siedzi
Między barciami przy gawrze niedźwiedzi,
Stary to bartnik, dawny to myśliwy,
I sławny rybak...

     Na obraz ten wpływały: obfitość i różnorodność zwierzyny w rozległych i przepastnych puszczach, pozycja społeczna bartników, myśliwych i strzelców, a w szczególności ich odwaga i umiejętności łowieckie.
Z nielicznych wzmianek zawartych w dokumentach i kronikach mazowieckich, a następnie z charakterystyki Puszczy Szkwańskiej - najstarszego opisu Mazowsza Jędrzeja Święcickiego dowiadujemy się o jej potędze i mnogości zwierza w niej bytującego:

   

 

Puszcza nad Narwią, wg Feliksa Brzozowskiego, Ludomir Benedyktowicz "Pejzarz puszczański", olej,
 
 

 

Kurpie. Gołębiewski: Lud Polski [w] Przyjaciel Ludu, nr 20, 1836 r. Ze zbiorów Muzeum Kultury Kurpiowskiej w Ostrołęce.

 

     W tym miejscu Narew na skutek dużego zakrętu zwraca się na północ i dosięga Puszczy Szkwańskiej części odwiecznej Hercynii. Stąd płynie do Prusów i Żmudzinów. Poi ona różnego rodzaju zwierzęta, a więc: jelenie, żubry, łosie, tarpany i leśne dziki. Spotkać też można małe łasice, których skórki, odznaczające się nadzwyczajną lek-kością, przewyższają takie same moskiewskie i litewskie. Nie brak też rysia i niedźwiedzia, w całej zaś puszczy pełno jest pszczół, które w dziuplach pni drzewnych wszędzie mają swe barcie. Szlachetne sokoły, te tylko przez szlachtę poszukiwane do łowów, w tej puszczy wysiadują pisklęta, pod okiem - troskliwych i starannych ptaszników. Wiele też jest tu ptaków jarząbków, które po łacinie nazywają się Attagenae. Ten rodzaj leśnych ptasząt, polecany ze względu na delikatność mięsa i jego barwę, bywa podawany jedynie tylko na stołach pańskich.
     Okolicę przecina w połowie rzeka Omulew o przejrzystej wodzie i ponieważ prze-pływa przez nieurodzajne ziemie i pustkowia, obfituje w ryby, z których według powszechnej opinii za najznakomitsze uważa się pstrągi.1
     Lustracja nie wymienia wielu innych zwierząt, które bytowały w kurpiowskich kniejach, na bagnach, łąkach i polach.
     Puszcza Kurpiowska Zielona była we władaniu książąt mazowieckich, później królów polskich. Książęta mazowieccy namiętnie polowali myśliwymi, a teren puszczański z ciekami, bagnami i jeziorami był doskonałym łowiskiem. Wielodniowe łowy książęce wymagały przygotowania przez liczną służbę łowiecką sprzętu (sieci, łuków, oszczepów), koni, psów, sokołów oraz dworów, wokół których koncentrowało się życie łowieckie władcy. Wg najstarszych opisów puszcz w Księstwie Mazowieckim2 w Puszcy Zagajniczej (Zielonej) zarządzanej przez starostę ostrołęckiego Wilgę (...) są jeziora wielkie, tam też są i dwory, które jeszcze za książąt pobudowane. Jeden dwór leży przy jeziorze Krusku, drugi dwór na Szkwi, trzeci dwór na Rossosnie (Rozodze, przyp. K.M.) W tych dworach jest budowania dosyć i stajen.
   
O dworze myśliwskim nad jeziorem Krusko (Serafin) Połujanski pisał: Piękny też widok jeziora od wschodu, gdzie lasy straży Cieciory przylegają, oraz od południa ze wsi Serafini dla tego na wzgórzu kolińskim był tu niegdyś zbudowany dwór myśliwski (…) po którym wydobywają się dotąd z gruzów ziemią pokrytych skorupy porcelany dawnej i szkła pięknego, tudzież monety z owych czasów.3
    Dwór serafiński, największy w wymienianych, mieścił kuchnię, trzy izby i piwnicę. Z czasem stał się on własnością królów polskich. Wg podań miejscowej ludności przekazywanych z pokolenia na pokolenie w dworku często przebywała królowa Bona, miłośniczka polowań z sokołami. Jeszcze do niedawna rodziny zamieszkujące dworskie wzgórze nazywano “bonusami”. W lustracji starostwa przasnyskiego z roku 1616 wiemy, że dwór nad jeziorem Krusko funkcjonował, bowiem, (…) bartnicy łomżyńscy prócz rączki miodu, groszy 15 za kunę i 2 złp. obrocznego winni byli co rok narządzać most na Turośli i dwór myśliwski przy Jeziorze Kryskowym okopywać od pozaru.4
     W dworze myśliwskim nad Szkwą, w Puszczy Zagajnicy, zapewne na łowach, przebywał w1500 roku Konrad III Rudy z Jakubem Brzoską, starostą różańskim i makowskim .5

 

     Z wyprawami myśliwskimi książąt mazowieckich prawdopodobnie był także związany wczesnośredniowieczny gródek (…) leżący na wysepce przy lewym brzegu Narwi, naprzeciw ujścia do niej Omulwi6, położony na terenie dzisiejszej Ostrołęki zwany Starym Miastem. Dla mieszkańców grodu i podgrodzia (…) Niebagatelne znaczenie w dostarczaniu środków do życia miało dla ówczesnych ostrołęczan myślistwo i rybołówstwo. Kości zwierząt dzikich spotyka się głównie w gródku właściwym, ale występują one, choć mniej często i na podgrodziu. Są to głównie kości zwierzyny płowej, kości dzików oraz ptactwa dzikiego. Liczne groty strzał do łuku mogły być używane do polowań.7
     Połujański pisze też o dworach myśliwskich pod Nowogrodem mających pokój i kuchnię oraz nad rzeką Piśną (Pisą) i koło Kolna z dwoma izbami i kuchnią, wymieniany jest też dwór w lustracjach starostwa łomżyńskiego z 1549 r.: (…) Jest przy mieście Kolnie siedlisko wielkie puste, na którym był dwór książęcy, który Prusowie spalili…8
     Dwory myśliwskie budowali książęta i w innych rejonach swych ziem. Wiadomo, że w 1420 r. za rządów Janusza Starszego był we wsi Ostrowia dwór książęcy, później królewski w okolicach dzisiejszego ogródka jordanowskiego, spełniający również rolę dworu myśliwskiego. Czy przebywał tu 4 sierpnia 1392 r. Władysław Jagiełło największy myśliwy spośród monarchów i monarcha spośród myśliwych w towarzystwie księcia litewskiego Witolda, także zapalonego łowcy?9 A może dwór stał się też miejscem odpoczynku po łowach, które odbyły się po udanych negocjacjach i zawarciu przez braci stryjecznych ugody politycznej?
     Dwór monarszy stał nad Bugiem w Kamieńczyku k. Wyszkowa (dawniej Kamieniec) na terenach obfitujących w zwierzynę. Ludność wsi Zalesie (starostwo kamienieckie) miała obowiązek strzec (…) lasów i zwierzyny aby nie było w nich szkody.10 Dwór myśliwski w Przasnyszu opisał Henryk Sienkiewicz w Krzyżakach. Nazwa miasta pochodzi od młynarza Przaśnika, który ugościł zbłąkanego na polowaniu księcia Konrada I Mazowieckiego i otrzymał następnie tytuł szlachecki wraz z okolicznymi ziemiami.
     W pobliżu dworów i obfitych w zwierzynę łowisk w służebnych osadach łowieckich książęta i królowie osadzali wyspecjalizowanych pomocników w łowach, a także strażników puszcz (psiarzy, sokolników, strzelców i in.). Z mapy rozmieszczenia łowieckich wsi służebnych opracowanej przez K. Modzelewskiego, uzupełnionej przez A. Samsonowicz, wynika że w obrębie Puszcz Kurpiowskich była tylko jedna osada
w okolicach Pułtuska - Psary, zamieszkiwana przez psiarzy - służbę utrzymującą do polowań psy książęce. Brak osad i zapisków historycznych dowodzi, że Puszcza Kurpiowska nie była ulubionym miejscem łowów królewskich. Najwięksi myśliwi spośród królów Władysław Jagiełło i Zygmunt August upodobali sobie na miejsce łowów Puszczę Białowieską i Puszczę Knyszyńską.
     Od czasu ugruntowania się własności książęcej i królewskiej, obowiązywało w myślistwie prawo monopolu łowieckiego panującego, tzw. regale. Prawo to było ściśle przestrzegane przez poddanych i egzekwowane przez władcę. W dobrach nadanych biskupom płockim książę miał wyłączność polowania na bobry. Podług świadectwa Czackiego11, rejestr bobrów Konradowi księciu mazow. roku 1229 przez Jaszka z Makowa podany, dowodzi, iż bobrownie były porządne i tak dobierano stada, aby były jednego koloru, szczególnie za Pułtuskiem miano czarniawych bobrów. Na dwór książęcy wybrano z nich sztuk 10, na sprzedaż 50, resztę na płód zostawiono.12
     Z dokumentu tego dowiadujemy się od Jaszka, że bobry zjadają wiele klonowego drzewa, skarży się też na podstępnych szkodników w ludzkiej postaci, niepokojących bobrowe domki. Jednego z nich przyłapał na gorącym uczynku. Niejaki Maczek z Gałęczyna (Gładczyna?) kradł żywność bobrową, rozbijał tamy wodne, nim został nareszcie przepłoszony i unieszkodliwiony.13
     Książęta mazowieccy szczególnie skrupulatnie pilnowali swych przywilejów łowieckich, które na ich ziemiach zachowały się najdłużej. W 1507 r. ks. Anna Mazowiecka, władczyni prowadząca rządy twardą ręką, nie mogąc pogodzić się z utratą wpływów i zysków, ogłosiła mandat zakazujący polowania na dziką zwierzynę i ptactwo w dobrach książęcych w ogóle, zaś w dobrach szlacheckich na zwierzynę, której nie wolno łowić w sidła.14 Są to już ostatnie próby zapewnienia sobie łowów w ramach regale. Od początku XVI w. utrwaliło się na dobre na Mazowszu prawo polowania na własnym gruncie. Potwierdzają to późniejsze mandaty synów ks. Anny - Janusza
i Stanisława, którzy w 1518 r. zakazują polowań i ścinania drzew tylko w lasach książęcych.15
     W miarę upływu czasu, wskutek wymogów militarnych (zapewnienie obrony terenów książęcych), politycznych (pozyskiwanie stronników i przychylności kleru władzy księcia), gospodarczych (nadania ziemi i czerpania z tego tytułu zysków) oraz rodzinnych książęta mazowieccy nadawali prawo polowania rycerzom, szlachcie, oraz urzędnikom książęcym.
     O nadaniach łowieckich biskupom w Puszczy Białej wiemy więcej niż o nadaniach osobom świeckim, bowiem w archiwach kościelnych zachowało się znacznie więcej dokumentów niż w państwowych, gdzie uległy w większości zniszczeniu.
     W 1359 r. prawo polowania na wszelką zwierzynę z wyłączeniem turów, także w Puszczy Kurpiowskiej uzyskała ciotka księcia Ziemowita, Elżbieta.16 Janusz I, nadając 25 III 1416 r. rudnikowi Janowi z Przasnysza 10 włók ziemi nad rzeką Skrodą w pobliżu Nowogrodu z obowiązkiem służby wojskowej i czynszem 8 groszy rocznie na św. Marcina, zwolnił go z istniejących jeszcze ciężarów łowieckich, na które składały się: psarskie (przetrzymywania poszukiwania i karmienia psów książęcych), sokolne (pilnowania gniazd sokolich i piskląt), bobrowe (pilnowania gonów bobrowych) oraz przewód (świadczenie usług transportowych).17 Zwolnienia takie nie oznaczały prawa polowania na nadanych ziemiach; pozwolenie polowania musiało mieć odzwierciedlenie w nadaniu, tak, jak miało to miejsce w nadaniu dóbr rycerzowi Michałowi Ziemianczycowi podkomorzemu warszawskiemu wraz z przydomkiem Zatorskiego: Książę pan z powodu znacznych zasług Michała z Ziemianczyc, podkomorzego warszawskiego nadaje mu wymienioną ziemię Zatory wzdłuż i wszerz swoich granic, znaną od dawna z obfitości zwierzyny z prawem polowania na wszystką zwierzynę, z wyjątkiem żubrów i rysiów, oraz na wszelkie ptactwo z wyjątkiem sokołów.18
     Nadania nie ograniczały działalności łowieckiej księcia lub jego służb, który mógł do końca XI w. polować na całym terytorium księstwa, nie wyłączając terenów prywatnych. Później polowania na obcym gruncie (biskupów) ograniczył książę do dwóch w roku - podczas podróży przez te tereny łowieckie. Polując w dobrach szlacheckich bądź rycerskich na grubego zwierza, książę mógł zaprosić właściciela gruntu, co było dużym dla niego wyróżnieniem.
     Ludność wiejska polowała na zwierzynę drobną, bowiem ciążył na niej obowiązek dostarczania łupieży (skórek zwierzyny drobnej) do grodu, jako daniny na rzecz władcy. Z czasem polowania chłopom ograniczali lokowani w terenie sołtysi i wójtowie, którym w dokumencie lokacyjnym władca precyzował gatunki zwierzyny, na jakie mogli polować.
     Za czasów książęcych penetracja łowiecka jego puszcz kurpiowskich była zabroniona, były one do dyspozycji władcy i osób mających jego pisemne zezwolenie na łowy. Książęta strzegli puszczy jako matecznika łowieckiego, a szlachtę i drobne rycerstwo osadzali od przełomu XIV i XV na jej skraju, w dolinach rzek.
     Z bardzo dużym prawdopodobieństwem można przyjąć, że w Puszczy Kurpiowskiej organizowane były wielkie łowy przez strzelców ks. Janusza I, podobnie jak w Białowieży przez W. Jagiełłę przed bitwą pod Grunwaldem. Z Białowieży spławiano, jak pisał Długosz, zasolone beczki z dziczyzną Narewką, Narwią i Wisłą do Płocka dla potrzeb wojska.
     O łowach w puszczach książęcych dowiadujemy się najczęściej z kronikarskich zapisów lub z dokumentów lokacyjnych lub innych źródeł (…) gdy łowy odbywały się na terenie „zapowiedzianym”, czyli zastrzeżonym przez właściciela, gdy sprawców ujęto lub wyśledzono i wytoczono im proces. Mamy więc taką wiadomość z 1464 r. gdy szlachcic z Nożewa zabił bezprawnie łosia. Dwa lata przedtem Bogosz Budzyński również był oskarżony o bezprawne polowanie. Budzyno leży blisko Makowa, na północ od niego. Możliwe jest więc, że polowanie odbyło się w lasach leżących w pobliżu stolicy powiatu. Wiemy jednak, że w 1512 r. dziedzic z Budzyna polował z psami i sieciami na sarny, jelenie, lisy i zające w książęcej puszczy Płodownicy, od północy przylegającej do ziemi makowsko-różańskiej, w puszczy odległej o co najmniej 36 km od Budzyna. W tejże Płodownicy polował w tymże roku również dziedzic z Mamina. Wreszcie w 1523 r. dziedzic z Budzyna dostarczył plebanowi z Karniewa połowę jelenia, dwie sarny i połowę dzika, za co został zwolniony z długu za sukno w wysokości pół kopy groszy i dostał obietnicę, że otrzyma drugie pół kopy groszy. W tym wypadku - jak widać - nie chodziło o kłusownictwo, ponieważ myśliwy pozwał plebana o niewypłaconą mu należność. Skoro aż trzy zapiski o łowach dotyczą Budzyna, wolno przypuszczać że tamtejsi mieszkańcy byli chyba zamiłowanymi myśliwymi.19
     Nie mamy informacji na jakich zasadach polował dziedzic z Budzyna na grubą zwierzynę, zastrzeżoną dla władcy.
     Epopeja kurpiowskich myśliwych, słynnych w całej Polsce łowców i strzelców, mających prawa łowieckie przysługujące w innych dzielnicach tylko właścicielom gruntów, rozpoczęła się od 1526 roku, tj. od włączenia Kurpiowszczyzny do ziemi łomżyńskiej i tym samym do królewszczyzn - dóbr ziemskich króla. Strzelcy i myśliwi podlegali starostom i łowczym. W 1558 r. łowczym ostrołęckim był Michał Almanus, a po jego śmierci syn Michał.20

 

Kurp nocujący w lesie. Kłosy 1867 r. Ze zbiorów Muzeum Kultury Kurpiowskiej w Ostrołęce

   

     W lustracji Ostrołęki z 1565 r. czytamy: Jest ku Ostrołęce puszcza wielka, którą zowią Zagajnicza, która kończy się aż przy granicach pruskich, w której jest zwierza rozlicznego dosyć; p. Wilga tę puszczę i zwierz ma w swym opatrzeniu, Łowce i Gajewniki rządzi.21
      W tejże lustracji zapisano, że mieszczanie ostrołęccy mający grunty rolne (…) ciż mieszczanie winni za podwodę jechać z myśliwcami z sieciami do puszczej i z inszemi wszystkiemi potrzebami, z żywnością do Sczkwi.22
     Na początku XVII w. w imieniu króla gospodarką łowiecką w Puszczach Kurpiowskich Łomżyńskiej i Nowogrodzkiej, aż po Kolno zajmowali się Stanisław Doliwa i Kazimierz Skrodzki, a Puszczą Zieloną do Myszyńca Stanisław Doliwa.23
     Analizując teksty wielu autorów piszących o pierwszych użytkownikach puszczy Zagajnicy, trzeba dokonać podziału myśliwych puszczańskich, bowiem są pewne rozbieżności w nazewnictwie i charakterze wykonywanej profesji, także u Chętnika.24 W hierarchii łowieckiej zawodowej i amatorskiej na Kurpiowszczyźnie spotykamy się z nazewnictwem:
Strzelcy (myśliwcy) - niektórzy autorzy i historycy strzelcami nazywali wszystkich myśliwych i bartników, którzy nosili broń - początkowo łuki, później kusze, w szczególności zaś broń palną. W istocie strzelcami na Kurpiach byli ci myśliwi, którzy wyznaczeni przez władcę lub jego administrację, później przez leśniczych, organizowali dla niego polowania, sami polowali dla księcia i króla, dozorowali łowiska oraz rezydencje leśne. W Puszczy Knyszyńskiej ochroną łowisk zajmowali się głównie osocznicy, a ochroną bobrów bobrownicy. Na rzecz strzelców bartnicy, zapewne także rybacy, rudnicy i smolarze posiadający broń obowiązani byli świadczyć daniny. Mówi o tym przywilej Zygmunta III dla bartników z Nowogrodu nad Narwią, który przytaczam w innym miejscu. Wiemy z lustracji że za czasów ksiażęcych i królewskich całe wsie łowcze zamieszkiwali myśliwcy, zwanymi strzelcami, którzy (...) na łowach siedzą i z racji specjalistycznych obowiązków zwolnione są w wiejskich robocizn i powinności.25 Potwierdzają to zapisy z lustracji Starostwa Ostrołęckiego z 1750 r. (…) strażnicy: w Klimkach Maciej Pac, w Zalesiu Jakub Ossowiecki, w Surowem Marcin Deptuła. Ci są wolni od czynszów i szarwarków. Tym strażnikom dodaje się każdemu po sześciu strzelców, którzy także od szarwarku wolni, każdy od dni piętnastu. Powinni tedy przestrzegać wszelkiej szkody w Puszczy i donosić o niej Dworowi …26

 

Strzelcy kurpiowscy: Przyjaciel Ludu, 1846 r.                           

Strzelcy kurpiowscy: Przyjaciel Ludu, 1846 r.
   
     Wg Z. Niedziałkowskiej strzelcy z Puszczy Zielonej mieli swoje organizacje, podobnie jak bartnicy. Takiego samego zdania jest A. Chętnik, który utrzymuje, że źródła na ten temat uległy zniszczeniu. Można uznać te przypuszczenia za prawdziwe, zważywszy że w Pułtusku od 1449 istniał cech strzelców puszcz biskupich.
     Nazwa strzelcy przylgnęła następnie do etatowych pracowników służby leśnej zatrudnianych w instytucjach leśnych pod zaborami i w okresie międzywojennym. Stanowisko strzelca można wtedy porównać ze stanowiskiem gajowego, czy też strażnika leśnego.27, 28
myśliwi (łowcy) - w początkowym okresie kolonizacji puszcz wymienia się myśliwych obok bartników, rudników, smolarzy. Ówcześni myśliwi za stosowną opłatą za posiadanie broni (kunowe) i prawo polowania zajmowali się łowami i stanowiły one ich podstawowe zajęcie. Początkowo daninę opłacano w skórkach kunich, których, jak pisze ks. Krzysztof Kluk, było mnóstwo, łapano kuny w dużych ilościach za pomocą przyrządów. Daninę kunową zamieniono na ekwiwalent pieniężny, a jej wysokość nie była jednolita i wynosiła od 9 go 15 groszy. W połowie XVII w., a więc podczas pierwszej fali osadnictwa kurpiowskiego ks. Ł. Kościesza - Załuski w sprawozdaniu powizytacyjnym puszczy pisał: (…) Więcej niż 200 ludzi częścią siedzi na jednym miejscu, częścią koczuje zajmując się bartnictwem, mnóstwo też jest i myśliwych.29 W kolejnych latach, kiedy ubywało zwierza, puszcza się zaludniała, myśliwi zaczęli łączyć profesję myśliwego i rybaka, o czym relacjonowali Chętnikowi naj-starsi mieszkańcy puszczy (…) Kiedy przeszedł czas myślistwa (po św. Wojciechu), myśliwca zmieniał się na rybaka i łowił ryby aż do jesieni, po czym znowu brał się za strzelbę.
   
A. Chętnik. Kurpie na łowach w strojach z początku XIX wieku. Muzeum Północno-Mazowieckie w Łomży.
   

    Myśliwymi byli też mieszkańcy miast, którzy za zezwoleniem starosty zapuszczali się w ostępy puszczy na polowania.
     luźni (próżni) strzelcy - w dzisiejszym rozumieniu kłusownicy, o których Skrodzki pisał (…) Zwykli tez takowi lotni łącze30 w lasach stawiać i gotowych bartniczych obchodząc wybierać, żywność w stanach albo w schowaniach bartnikom bierać i inne szkody czynić. Zwykli też takowi lotni towarzystwo ze strzelcami miewać takowymi, których proznymi zowią, z nimi po puszczy chodząc. Spolne szkody czyniąc, co się stąd czyni, że na takowych kary nie masz. (…) A kto by kolwiek takiego lotnego bartnika w puszczy króla Imci potrafił, a on nie mając pana, u ktorego by robił, po puszczy chodził, albo po łączach (…) takowy lozny ma by pojman, a z tym coby niósł do dwora go oddać. A dwór takiego karać ma tak jak zasłuży.31
     bartnicy (smolarze, rudnicy, rybacy) zarazem myśliwi - posiadali broń myśliwską i prawo polowania, określone dekretem królewskim z 1599 r., na ptaki i mniejsze zwierzęta przy pomocy sideł (łącz), potwierdzone kolejnym przywilejem Zygmunta III z 20 XII 1630 r. danym bartnikom ostrołęckim w Tykocinie, usankcjonowane następnie przez Władysława IV w 1637 r., Jana Kazimierza w 1660 r. i Michała Korybuta Wiśniowieckiego w 1673 r.32
     W przywileju czytamy: Oznajmujemy tym pismem naszym, komu to wiedzieć należy, suplikowali nam bartnicy nasi z starostwa ostrołęckiego przez urzędniki nasze koronne, abyśmy dawne zwyczaje ich wolności, których od dawnych lat zażywają
i sobie od przodków swoich z rąk podane mają, z łaski naszej królewskiej przywilejem potwierdzili i onych przy nich zachowali (…) żaden z nich nie powinien nad jedną rączkę miodu zwyczajną tamże w Ostrołęce oddawać od znamienia boru swego staroście łomżyńskiemu i nadto za kunę groszy 15 oddawać a przy tym dzierżawcy naszemu ostrołęckiemu siana stożek, w którym dwie drabek powinno być, przy stanowisku swym dla przyjazdu strzelców postawić, albo za nie po groszy 15 dać. (…) Wolno im sidła zastawiać na jarząbki i rozmaite ptaki, tak i na kuny oprócz zwierza wielkiego.

   

Po leziwie do barci, wg Gersona. Tyg. ilustr. 1891 r. Po prawej: Strzelec kurpiowski, frag. fot. A. Chętnika, repr. B. Deptuła. Ze zbiorów Muzeum Północno-Mazowieckiego w Łomży.

   
     Król w przywileju pozostawił wolnym Kurpiom prawo polowania na ptactwo i zwierzynę drobną, ograniczając prawo polowania na grubego zwierza. Ograniczenie to (z wyłączeniem wielkich drapieżników wilka i niedźwiedzia czyniącego szkody w barciach) spowodowane było niewątpliwie spadkiem pogłowia zwierzyny grubej. Zwykli użytkownicy lasu, „ludzie przebywający w puszczy” posiadający prawo polowania nigdy nie mieli przywileju łowów na grubego zwierza, jak to sugeruje Zofia Niedziałkowska.33 Nie zmienia to uprzywilejowanej i szczególnej pozycji kurpiowskich myśliwych w stosunku do ludności innych terenów królewskich i szlacheckich, gdzie polowanie było im zabronione. Nie znaczy to, ze Kurpie nie polowali (kłusowali) na tury, żubry, jelenie i dziki. Wspominany już ks. Ł. Kościesza - Załuski w 1650 r. relacjonował: Sąsiadują oni z Prusakami i niektórzy z nich zapędzają się: do lasów pruskich, po zbójecku ścigając dzikie zwierzęta. Przy tej sposobności i sami popełniają zabójstwa i bywają też zabijani. Przyczyną tego wszystkiego jest apetyt starostów, którzy wypłoszywszy ze swych lasów wszelką dzicz nie troszczą się skąd by ją mieli, byle mieli. I oto zmuszają oni ich do wdzierania się do lasów księcia pruskiego po dzicz i wielu z nich w ten sposób wystawiają na śmierć.34
     Na grubego zwierza polowali starostowie i inni wysoko postawieni urzędnicy dzierżawiący lasy królewskie oraz służba (strzelcy), dającą dziczyznę na stół dworski. Nakaz dla dzierżawców i starostów z 1557 r. oddawał im dochód z dzierżawy lasów, puszcz i doprowadził do owego spadku pogłowia zwierzyny, także w Puszczy Kur-piowskiej. Starostowie dążąc do uzyskania jak największych zysków, eksploatowali las i zwierzynę, wywołując niezadowolenie innych dzierżawców puszczy, mówi o tym lustracja starostwa ostrołęckiego z 1616 r., w której lustratorzy podkreślają utyskiwania dzierżawcy Ostrołęki na starostę grodowego łomżyńskiego, który mu czyni duże szkody w zwierzętach i innych „pożytkach” z puszczy.35
   
A. Chętnik. Kurp na łowach. Krystyna Sutuła, 2003 r., olej.

   Współczesnych myśliwych kurpiowskich winna zainteresować przysięga rugowa - uczciwości i lojalności, jaką składali bartnicy - myśliwi przed królewskimi sądami rugowymi. Jej tekst zachował się w kodeksie Skrodzkiego z roku 1616: Ja N. Przysięgam Panu Bogu wszechmogącemu w chwalebnej Trójcy jedynemu, Królowi Jo. Mci panu naszemu miłemu, panu staroście tutejszemu N. i też wszystkiemu gminowi bartnemu, iż ja w puszczy Króla Imci szkód żadnych nie czyniwał, puszczy pużarem nie podpaliłem (…) Jako z ruśnicą nie chodzę strzelać zwierza i na swój pożytek obracać, ale do dworu wszystko oddaję. Tak mi Panie Boże dopomóż i męka Jego święta.36
     Przysięga składana corocznie dotyczyła roku minionego, w którym przysięgający deklarował uczciwość wobec króla - to najstarszy pisany tekst lojalności myśliwego - bartnika wobec władzy zwierzchniej. Wynika z niej, że bartnicy posługiwali się na początku XVII wieku rusznicami. W 1559 r. w Przasnyszu Krzysztof Niszczycki za-pisał rotę innej przysięgi, jaką składali bartnicy przed dzierżawą boru.
     Julian Ejsmond, opisując łowy króla Stefana Batorego, wymienia okolice Ostro-łęki jako miejsce łowów króla po sejmie warszawskim, który skończył się 6 marca. Wprawdzie autor nie podaje źródeł tej informacji, to jest ona bardzo prawdopodobna, bowiem o łowach Batorego37 w Puszczy Ostrołęckiej mówi miejscowa tradycja, a za-pisy w Źródłach dziejowych wydanych przez A. Pawińskiego rejestrują wykaz wydatków związanych z pobytem króla w Ostrołęce w dniach 16 do 18 marca 1578 r.38

   

   

Kurpie, kartki pocztowe za zbiorów W. W. Krzyżewskich. Muzeum Weterynarii w Przasnyszu.
   

    Metody polowań Kurpiów od końca XVI wieku, już z rusznicami, prawie się nie zmieniały. Ze względu na masowość łowów do najpopularniejszych należało łowienie zwierza, jak to określa Chętnik przyrządami: sidłami (łączami), wnykami, żelazami, pułapkami skrzynkowymi, siatkami. Na wilki kopano doły z przynętą i okopy z owcami w środku. Największymi drapieżnikami, amatorami miodu były niedźwiedzie, na które wymyślano najciekawsze pułapki - samobitnie - umieszczane na barciach, pod którymi były ostrokoły. Żywcem łapano młode niedźwiedzie upijając ich mieszanką miodu i okowity rozstawioną na drodze do barci. Do łowienia bobrów
i innych ssaków wodno - błotnych używano sieci. Sieci były popularnymi przyrządami. Jeszcze w okresie międzywojennym Kurpie je wykonywali. W „Głosie Ziemi Przasnyskiej” czytamy: 25 listopada 1928 r. do Zarąb przybył wojewoda warszawski (…) Po otwarciu gmachu Urzędu goście zwiedzili „wyroby ludu puszczańskiego”  z powiatów kolneńskiego, ostrołęckiego, makowskiego i przasnyskiego. Powiat przasnyski (…) wystawił sieć myśliwską …39
     Łowy książęce i królewskie oraz polowania zbiorowe organizowane przez strzelców dla zaopatrzenia spiżarni władcy, wymagały ludzi i sprzętu. Za czasów książąt mazowieckich organizowano polowania z naganką, napędzano zwierzynę na sieci (parkany) i tam ją skłuwano oszczepami. Co ważniejsi myśliwi rozstawiani byli przez strzelców w lukach, gdzie sieci nie było, aby mogli powalić zwierza w bezpośredniej walce. Organizatorami łowów byli strzelcy, a naganiaczami mieszkańcy puszcz trudniący się myślistwem i innymi profesjami. Do polowań na zwierzynę grubą wykorzystywano mocne psy, zwane pijawkami, brytanami, które osaczały zwierza i dławiły go do czasu przybycia łowcy z oszczepem. W dużych puszczach często odwiedzanych przez króla (Knyszyńskiej, Białowieskiej, Niepołomickiej), lustracje starostw, województw i dóbr królewskich wymieniają wsie, w których mieszkają sami osocznicy i strzelcy. W 1546 r. w Puszczy Knyszyńskiej zinwentaryzowano 8 wsi z osocznikami i 4 ze strzelcami40. Na Podlasiu Zygmunt August na łowach w 1546 r. spędził 223 dni.41 Na terenach otwartych polowano z sieciami, z sokołami, z chartami i z psem legawym. Zastawiano sidła, wnyki, i lepy, a drapieżniki truto najprzemyślniejszymi trutkami.

Stroje kurpiowskie, karta pocztowa ze zbiorów W. W. Krzyżewskich w Przasnyszu

Strój kurpiowski. Adam Chętnik Strój kurpiowski Puszczy Zielonej, PTL Poznań, 1961.

   

   
Po lewej: kartka pocztowa: Typy ludowe - Kurpie. Po prawej: Kurpie. Litografia ręczna kolorowana autorstwa Jana Nepomucena Lewickiego [z] Leon Zienkowicz "Les Costumes de Polonaise", Paryż 1838-1841. Ze zbiorów MKK w Ostrołęce.
   

Broń i sprzęt myśliwski Kurpiów

 

     Od dawna używano do polowań indywidualnych oszczepów, łuków, kusz, później strzelb. Kurpie byli ludźmi zdolnymi, broń i sprzęt myśliwski umieli z powodzeniem sami wytwarzać. Trudnili się tym kowale. W latach 30. XX wieku siedemdziesięcioletni F. Banach z Pupkowizny opowiadał A. Chętnikowi, że pamięta jak myśliwi odpalali ładunki knotem (lontem)42. Do powstania styczniowego Kurpie posługiwali się skałkówkami, które kowale masowo przerabiali na kapiszonówki (kapslówki) dla uczestników powstania, później także dla myśliwych i strzelców. Aby wykonać lufy, jak relacjonowali Chętnikowi starzy Kurpie (…) wyginano na drucie grubą blachę, tworząc rurkę odpowiedniej długości, jeden brzeg zabijano żelazem i lutowano mosiądzem w ogniu, całą lufę też lutowano, potem okręcano raz przy razie drutem mosiężnym lub żelaznym. Kto nie by kowalem, robił podobnie, lecz lufę okręcał raz przy razie cienkim sznurkiem. (…) Robili też zdolni kowale lufy ze sztaby żelaznej „na gorąco”, skręcając ją spiralnie i szczelnie, lufę taką lutowano jeszcze mosiądzem, prostowano, robiono zapał do lonta czy kapiszona i osadzano w drzewie zwanym karpa. Karpy były najczęściej z drzewa brzozowego. Do krzemieniówek czy kapiszonówek wyrabiano zamki z żelaza i stali (…) u strzelb myśliwskich robiono specjalną zapadkę na sprężynie „coby samo nie wystrzeliło”, przyrząd ten nazywał się stróżem.43
   

 

    Proch, kule i śrut, rożki do noszenia prochu (prochownice), toporki, krzesiwka, podpórki do strzelania (pastorały), torby borsucze, wytwarzano we własnym zakresie. Później proch, kule i śrut kupowano w Prusach i u Żydów.
     Strzelby kłusowników miały poobcinane lufy, wiele z nich było prymitywnej konstrukcji. Trzymano je w leśnych kryjówkach, lub noszono w dwóch częściach na pasku pod sukmaną. Pisał o Kurpiach przasnyskich F.S. Zieliński (…) wszyscy są doskonałymi strzelcami. Strzelają o kilkaset kroków celnie i biją w lot zwierzynę ze swoich oryginalnych fuzyjków, które są nadzwyczaj krótkie i często powiązane sznurkami. Krótkość tych fuzyjków nie jest także bez słusznej przyczyny, gdy bowiem tak w narodowych, jak w prywatnych borach tępią zwierzynę, dozory pierwszych i drugich ściśle nad tym czuwają, aby tę broń wyśledzić i odebrać. Lecz rzadko to się zdarza, gdyż idąc do lasu łatwo ją ukryć może pod odzieniem, a w domu w ciasnym miejscu zachować.44
     Zaradni myśliwi sprzęt myśliwski wykonywali samodzielnie, zdobiąc go w na różne sposoby. Adam Chętnik podaje wiele przykładów takich wyrobów, zgromadzonych przed wojną w ostrołęckim i nowogrodzkim muzeum, z których większość uległa zniszczeniu podczas wojny. Do najczęściej wykonywanych wyrobów należały torby borsucze, rożki prochowe, rogi sygnałowe, rożki do picia.

Typy kurpiowskie wg ilustracji z I połowy XIX w. Biblioteka Czartoryskich, poz. 1720.

   

     Kurpiowscy myśliwi poruszający się po bagnistym terenie, kijami badali grunt, podpierając się nimi dla zachowania równowagi. Kije służyły także jako podpórki pod strzelbę (pastorały stosowane do dzisiaj) w celu oddania precyzyjnego strzału, do obrony, a także jako laski ułatwiające poruszanie się, zwłaszcza starszym myśliwym. Uzdolnieni Kurpie wykonywali je z drzewa jałowcowego i dębowego, rzeźbiąc rękojeści w kształty zoomorficzne, wykorzystując po mistrzowsku naturalne kształty korzeni jałowca. Do dzisiaj laski i pastorały wykonuje artysta ludowy z Kadzidła Andrzej Staśkiewicz, który mówi, że w każdym korzeniu widzi jakieś stworzenie oraz Józef Bacławski z Łysych.

   

   

Strzelby kłusowników w przedwojennych zbiorach Muzeum w Nowogrodzie. Fot. Adam Chętnik, 1933 r.

   

Myśliwski trud

 

    Życie w surowych puszczańskich warunkach wymuszało konieczność wykształcenia u bartników i myśliwych odpowiednich umiejętności i nawyków, gwarantujących pomyślność i bezpieczeństwo w łowach w czasie długotrwałego pobytu w przepastnych kniejach, na rozległych bagnach i mszarach. Nabyte przez wieki umiejętności i sposoby zachowania uczyniły z myśliwców doskonałych fachowców w puszczańskich profesjach, a wtajemniczanie od najmłodszych lat dzieci i młodzieży w trudne arkana sztuki myśliwskiej, gwarantowało przez kolejne lata utrzymanie i doskonalenie myśliwskiego rzemiosła, które po jego upadku, w wyniku zagłady puszczy, przydało się w walkach narodowowyzwoleńczych.

   

   
Torby borsucze i rożek do picia - wyroby Kurpiów, wg Adama Chętnika.
   

Na łowy myśliwi udawali się przed wschodem słońca, wracali do swych schronień w nocy. Zegarem dla puszczaków były: słońce, księżyc, gwiazdy, a także zachowanie się ptactwa i zwierzyny wychodzącej na żer o określonej, zależnie od pory roku, godzinie.

   

Laski z zakończeniami zoomorficznymi (lis, koń, ptak, wilk) wykonane wg starych wzorów przez Andrzeja Bacławskiego z Kadzidła. Po prawej pastorały wykonane przez Józefa Bacławskiego z Łysych.
   

     Porę doby rozpoznawano między innymi po oświetleniu drzew na odpowiedniej wysokości, po cieniu rzucanym przez wbity w ziemię kołek, według Wielkiego Wozu na bezchmurnym niebie. Słońce, chmury, wiatr, mech na drzewach to czynniki pozwalające określić kierunki świata.
Wychodzący z lasu łowca patrzył, czy wiatr dmuchał w niego z przeciwnej strony niż przy wejściu do lasu. Niejednokrotnie w pogoni za grubym zwierzem wypadło myśliwemu nocować w puszczy. Jeśli był zaradny, bu-dował wówczas prymitywny szałas, w którym spał na mchu, strzeżony przez swego pomocnika, wiernego psa leżącego przed legowiskiem. Rozłożysty konar, do którego można było przywiązać się powrósłem był także spokojnym miejscem nocnego wypoczynku, tam, gdzie duże drapieżniki stanowiły zagrożenie dla życia. Zimą oprócz prymitywnych bud, schronienie dawały naturalne elementy krajobrazu: dziuple, wykroty, okapy, przy których dla bezpieczeństwa i ciepła płonęło ognisko. Za oświetlenie w ciemną, jesienno - zimową noc służyło próchno, najlepiej dębowe, świerkowe i olszowe, dające największy strumień światła. Karpa świecącego próchna skutecznie odstraszała wilki, wystarczyła też do oświetlenia szałasu lub dziupli. W wędrówkach na cietrzewie łowy trzeba było pokonywać bagna i torfowiska, skakał wówczas myśliwy z kępy na kępę, podpierając się kijem, zakładał na nogi „klumpy” - deszczułki z rzemykiem, utrzymujące z łatwością człowieka na bagiennym kożuchu
z mchów i porostów.

   

   

Sezonowe schronienia ("budy") kurpiowskich myśliwych. Adam Chętnik, : Życie puszczaskie..., rys. 9

   

    Jedzenie myśliwego stanowiła głównie dziczyzna pieczona na ogniu wzniecanym krzesiwem i hubką, które łowca nosił zawsze przy sobie w bor-suczej torbie, szytej zazwyczaj samodzielnie. Niecenie ognia za pomocą krzesiwa utrzymywało się na terenie Puszczy Białej jeszcze na początku XIX w. Aby wykrzesać iskrę brano spłaszczony, ostry krzemień, przykładano do niego żagiew brzozową i uderzając o niego krzesiwem krzesano iskrę, która padając na żagiew powodowała jej tlenie. Żagiew uzyskiwano z gąbczastej narośli zdjętej z brzozy, następnie ugotowanej w wodzie i wysuszonej. Wtedy żagiew dawała się łatwo dzielić na wąskie paski, wygodne w użyciu. Krzesiwo i paski żagwi nosili myśliwi w małych własnoręcznie wykonanych drewnianych kadłubkach, czyli puszkach z drewnianą przykrywką.45
    Małe zaludnienie, brak dobrych i szybkich środków komunikacji wymagały wypracowania sygnalizacji leśnej. Częściej spotykanymi znakami porozumiewawczymi były, znane także dzisiaj myśliwym i leśnikom: zaciosy na pniach drzew, złamane gałązki (złomy), znaki na piasku i śniegu, a także ogniska palone na ziemi i na drzewach.

   

   
Andrzej Łepkowski, Kurp w lesie, akryl. Rysunek z okładki książki Krzysztofa Mielnikiewicza "Puszczańskie łowy"
   

     Myśliwi kurpiowscy byli ludem pobożnym, ale też i zabobonnym. Adam Chętnik podaje kilkanaście usłyszanych sposobów na zaczarowanie (zamówienie, zepsucie, zapaskudzenie, uczynienie żeby strzelba „nieświeziła”) strzelby i jej odczynienie (odpaskudzenie).
     Żeby fuzja dobrze biła należało uważać, ażeby zawistny kolega lub inna osoba nie wsypała do lufy popiołu z dzwona lub drewnianej szprychy od koła wozowego. Nie można dopuścić, aby strzelbę wilk „ozionął”, tzn. pierwszy zobaczył strzelbę niż myśliwy wilka. Nie wolno nieść strzelby pod pachą i w tę samą stronę splunąć przez lufę. Przy robieniu nabojów trzeba uważać, aby ktoś złośliwy nie dosypał do śrutu lub siekańców kawałka miedzi. Uważać, aby nie strzelić do zwierza, w którym siedzi ciort. Unikać ludzi ze złymi oczami, którymi można zepsuć strzelbę.
     Na każdy sposób zapaskudzenia strzelby mieli Kurpie recepty. Metody uniwersalne naprawienia fuzji to: nalanie do lufy wody, wrzucenie też kawałka świńskiego gnoju, zakorkowanie lufy osowym kołkiem i smażenie jej na ogniu od strony tylnej do czasu aż kołek wystrzeli. Można też zabić pierwszego lepszego ptaka i czerniną z niego wyczyścić lufę, następnie przetrzeć octem burakowym i zakopać w świńskie gniazdo.
Ale na specjalne zapaskudzenia musiały być specjalne sposoby odświeżenia. Po „ozionięciu” strzelby przez wilka trzeba było wystrzelić z niej srebrną monetę. Zapaskudzona strzelba przez złe oczy będzie sprawna wtedy, kiedy wystrzeli się nią w górę przez komin.46 Niektóre z tych przesądów żywe były w innych regionach kraju, część z nich wytworzyli sami Kurpie.

     W drugiej połowie XVII wieku Kurpie zaczęli przechodzić intensywnie na rolnictwo. Wcześniej runo leśne, mięso zwierzyny i ryby stanowiły podstawowe ich po-żywienie. Głód musiał często zaglądać do bud puszczaków. Świadczą o tym zapisy prawa bartnego spisanego w 1559 r. w Przasnyszu przez Krzysztofa Niszczyckiego,
w którym zawarto surowe kary za kradzież strawy. Po przejściu na pożywienie roślinne i mięso zwierząt hodowlanych, w okresie, kiedy myślistwo było zajęciem dodatkowym, dziczyzna rzadko gościła na stołach Kurpiów z kilku przyczyn. Liczebność zwierza systematycznie malała, zwierzyna gruba dająca dużo mięsa była, poza skłusowaną, dla przeciętnych myśliwych i bartników, niedostępna, zwierzyna drobna i ptactwo - trudne do upolowania na wnyki, sidła i inne prymitywne urządzenia łowieckie nie mogły zaspokoić apetytu. O trudnych łowach czytamy w kolędzie ludowej zapraszającej małego Jezuska na ucztę:
                                                    Niałbyś i kapuste i buracki Panie! (…)
                                                    Zając, kuropatwy. Choć połów nie łatwy,
                                                    Byłby Panie dla Ciebzie!47
     W latach wojny, nieurodzajów chłopcy włazili na najwyższe drzewa i wyjmowali dzikie gołębie, szpaki, jastrzębie, sokoły i inne ptaki, w ostateczności wrony. Po oskubaniu i wymyciu przez dziewczęta pieczono je na patykach.48
     Myśliwi kurpiowscy do porozumiewania się na łowach posługiwali się rogami myśliwskimi. Dawniej wykonywano je z urożenia tura, później do produkcji długich rogów myśliwskich, przeznaczonych dla zamożnych myśliwych, używano rogów wołów z Podola. Większość myśliwych porozumiewała się krótkimi rogami z bydła miejscowego. Adam Chętnik opisuje rogi myśliwskie, które znajdowały się przed pierwszą i drugą wojna światową w zbiorach Muzeum Kurpiowskiego i Stacji Naukowej w Nowogrodzie:
   

   

róg z tura, półmetrowy, średnica czaszy ok. 14 cm, ustnik z kości, okucia mosiężne. Ostatni raz widziany w leśnictwie Dudy Puszczańskie w 1913 r., zaginął podczas I wojny światowej,
róg myśliwski z wołu podlaskiego z połowy XIX w., z mosiężnym ustnikiem i takimi okuciami, długości ok. 45 cm. Zaginął podczas II wojny światowej,
rożki myśliwskie z „molśtukiem” z rogów miejscowego bydła, z ustnikiem rogowym, wiązane na rapciach, długość 12-20 cm o rycząco - beczącym dźwięku do sygnalizacji podczas leśnych łowów.49
 

Strój myśliwski Kurpiów Zielonych

 

     Tradycyjny strój męski bartników i myśliwych kurpiowskich z Puszczy Zielonej składał się z lnianej koszuli wpuszczonej w płócienne lub wełniane spodnie, z burej mocno fałdowanej z tyłu sukmany i niskiego z niewielkim rondem kapelusza, u góry poszerzonego. Obuwie pleciono z lipowego łyka, były to prymitywne chodaki. Do charakterystycznych dodatków męskiego stroju kurpiowskiego należała skórzana, przeważnie
borsucza torba, noszona na lewym boku z pasem na prawym ramieniu oraz nieodłączna strzelba, używana przez strzelców.50
     Rysunek i krótki pod nim opis stroju myśliwego (strzelca) z rejonu przasnyskiego przedstawił F.S. Zieliński w „Obrazie statystycznym powiatu przasnyskiego” z 1815 roku.51 Strój ten zinterpretował Adam Chętnik: (...) przedstawiony młody Kurp w modrych obcisłych spodniach do kolan, w chodakach plecionych z łyka i okręconych do kolan sznurkami nawłokami. Kamizela modna, szafirowa bez rękawów, dzięki czemu widać rękawy koszuli. Kamizela ta, długa poniżej bioder, jest obszyta u dołu i na przodzie czerwoną tasiemką; u przecięcia z prawej strony rząd mosiężnych guzików. Pas na biodrach szeroki około kilku cali z klamrą na przedzie. Włosy długie spadają na ramiona, na głowie kapelusz pleciony prawdopodobnie z korzeni, łyka lub słomy. Kurp trzyma prawą rękę w kieszeni u spodni, lewą ręką przytrzymuje krótką strzelbę-skałkówkę. Z lewej strony wisi na rzemiennym pasku skórzana torba z klapą.52

   

Strój myśliwego kurpiowskiego z okolic Przasnysza, wg opisu F. S. Zielińskiego. Archiwum Biblioteki Czar-toryskich, nr 1720.

Kurpie wg ryciny na kartce pocztowej z okresu międzywojennego (fragment).

   

     Wg Adama Chętnika torba borsucza jest za mała, sznurowanie nawłok za wysokie, szafirowy kolor spodni jest nieprawidłowy.
      Z myśliwskiego punktu widzenia kolorystyka stroju jest właściwa. Trudno posądzać znakomitych myśliwych kurpiowskich, aby, poza okresem zimowym, wybierali się w białych spodniach na nocne polowanie, zwłaszcza z podchodu, również wysokie sznurowanie nawłok jest w pełni uzasadnione. Niektóre zdjęcia i ryciny prezentowane przez A. Chętnika, ukazują myśliwych w spodniach koloru ciemnego. Należy sądzić, że ciemnych (szarych, szafirowych) spodni używali Kurpie na polowanie, a jasnych do celów reprezentacyjnych.
     Stroje strzelców kurpiowskich, przedstawianych na rycinach z końca XVIII i początku XIX wieku mają charakter uniformów służby wojskowej.
 

Przygotowanie strzeleckie

   

    Ojciec od młodości uczy syna strzelać do celu. Chłopiec ledwo pięć lub sześć lat skończy, już zaczyna się uczyć strzelać. W pół roku musi już nieźle trafiać do celu, a w rok nauki strzeleckiej tak się już chłopiec wyćwiczyć, że odtąd sam na siebie musi zarabiać. Od rana wychodzi ojciec z synami swymi w lasy ze strzelbą. Każdy sobie idzie w swoją stronę szukać zwierzyny. (...) Nad wieczorem schodzą się razem i każden kładzie przed ojcem ubitą zwierzynę. Który syn lepszym jest strzelcem i więcej zwierzyny ubije, ten dostaje ze sprzedaży ubranie, ładny kapelusik czarny, okrągły, z czaplim piórem i nożyk. Chłopiec, kiedy ma dużo nożyków, to kraje innym nożykiem chleb, mięso innym, struże drzewo innym i zabija zwierzynę innym; nawet używa innego nożyka w święto a innego na co dzień. Ale już najszczęśliwszy z chłopców jest ten, który dostanie siekierkę, bo ma sławę wtenczas, że dobry strzelec, bo wtedy, gdy Kurpik idzie do kościoła albo do dworu lub na wesele, to przypasuje siekierkę do pasa i chlubi się nią jak największym klejnotem. Długo chłopiec musi czekać na ową siekierkę, bo nie wolno mu jej nosić, dopóki jej nie zasłuży Są chłopcy, którzy już w siód-mym lub ósmym roku noszą siekierki, a są inni, którzy w trzynastym lub osiemnastym jeszcze jej nie zasłużyli.
W dziesiątym roku muszą chłopcy składać popis strzelania, przed zgromadzeniem najlepszych strzelców. Na taką uroczystość zgromadzają się chłopcy na jedno miejsce i wystawiają rusztowanie na dziesięć łokci wysokie. Na wierzchu rusztowania stoją dwa pręty uciosane, między które wszczepiają bochenek chleba świeżo upieczonego, a nad tym chlebem zawieszają na wstążkach rozmaitego koloru tarcz białą, do słupa przybitą. W środku tarczy jest ołowiany guzik. Kto w tę tarczę trafi cztery razy, dostaje siekierkę i ładny nożyk. Który zaś chłopiec od razu w guzik trafi, dostaje siekierkę, nożyk i tarczę. Potem go wszyscy trzy razy około tarczy oprowadzają i od dalszego strzelania jest uwolniony. Tarczę zaś inny przybijają. Który chłopiec w tarczę nie trafi, tylko w bochenek chleba, tego wyśmieją, poczem mu więcej strzelać nie wolno. Zawstydzony chłopiec idzie smutno do domu, ćwiczy się w strzelaniu do nowego popisu. Toteż Kurpiki są tak doskonałymi myśliwymi, że trzynastoletnie chłopcy gonią za wilkiem, niedźwiedziem lub dzikiem.53

   

   
Krystyna Sutuła, 2003 r, olej, - na podstawie przedwojennej grafiki.
   

     Umiejętności strzeleckie nabyte za młodu stały się przysłowiowymi, opisywanymi przez wielu pisarzy i poetów.
Wincenty Pol: Kurp jako myśliwy nie umie żyć bez strzelby, a przysłowie: „strzela jak Kurp” upowszechnione w całym kraju najlepszym jest tego dowodem54.
Maria Konopnicka:
              Z kalenicy Kurp dobywa
              Koziej nogi, co je krzywa.
              Jak podsypie do panewki
              W sęk - to w sęka. Nie przelewki.
                      Broń od Szweda jeszcze chowa...
                      Miga rogacz rudym pasem,
                      To i puknie sobie czasem...
                      To znów chyłkiem się przemyka
             Łoś - to w łosia, dzik - to w dzika,
             Święty Boże nie pomoże,
             Jak wygarnie, jak wymiecie.
             Kulka w czole lub w komorze...

     Inscenizację pasowania młodych Kurpików na strzelców często przedstawia zespół ludowy „Carniacy”, podczas tradycyjnej imprezy „Miodobrania kurpiowskiego” w Myszyńcu - Zawodziu.”55
    Na czele grupy, z piosenką na ustach: „Pojechał myśliwy” wszedł na scenę starosta gminy bartnej z ligawką, za nim 4 Kurpiów niosących na nosiłkach beczkę miodu, tobołek, w którym zawinięty jest kit pszczeli, garnek z woskiem, dwa skrzyżowane toporki, butelkę gorzałki i trzy gliniane kubki oraz sakiewkę z pieniędzmi. Za nimi dwóch strzelców z łukami oraz pozostali uczestnicy widowiska: dorośli i młodzież. Starosta bartny przywitał się ze starszyzną męską i starostą gminnym, który rzekł: - Zitomy cia starosto i cało jurysdykcję bartno. Przynieślim wom z gniny bartnej Carnia na Rugi Bartne podatek niodowy, jeko: roncka niodu z kozdego boru, to je 615 ronckow niodu, 12, 10 zł kunowego za polowanie na zzierza grubego, 7 kg wosku na potrzeby zakonu Jezuitów w Mysieńcu, łachtelek kitu pscelego dla chorech i łosobziście dla was starosto kwaterkę najlepsego niodu psitnego z gniny carnieńskiej. Podstarości polejcie! Popróbujcie!
     Miód polany staroście, członkom Jurysdykcji Bartnej, najstarszym chłopom i przedstawicielom widowni smakował wybornie. Podczas degustacji między starostami toczyła się rozmowa: Starosto bartny momy tez dwóch siórów, ktorech nagrodzieć trzeba za zwycianstwo w strzelaniu w gninie nasej. Poćta chłopaki. Oni to najlepsiej latoś strzelali i jeko jedyne wselkie próby strzeleckie pomyślnie ukońcyli. Rydlów Kamil i Carek od Kuceńskiech. Niechze starosto osoba twoja hunoru i powagi temu wydarzeniu nada. Prosiem cia o wrancanie siekierki na wcale nasem młodem strzelcom.
     Starosta bartny przychylił się do prośby podstarościego i zwrócił się do Kurpików: My zielga konisyja móziem, co dobrześta sia strali we wsystkiech ćwyceniach tak w strzelaniu z łuku, we wdrapywaniu sia na drzewo bez leziwa i w tropsieniu dzikiej dźwerzyny. Ucynki wase zaśwadcajo, co bractwo nase wstydzieć sia was nie bandzie niało podstawy. Uklanknijta przed starosto i złozyta psierwej przysianga.
     Kandydaci na strzelców uklękli na jedno kolano, zdjęli kapelusze z głów. Za nimi stanęli starsi bartnicy, jako opiekunowie, trzymając ich za ramię. Młodzież Powtarzała za starostą bartnym: Przysiangomy Panu Bogu i staroście bartnamu, ze z proźneni strzelcani co w Puscy śkody cyniewajo towarzystwa zadnego nie trzymalim, dźwerzyny nie mancylim, i kozdemu tego odredziem. Polować bandziam tylo w najzianksej potrzebzie, nie ze zbytkow. Tak nom Panie Boze dopomagaj i duchu puscy strzez. Aman!
     Po przysiędze rozbrzmiał sygnał bartny wykonany na ligawce, w trakcie którego do każdego Kurpika podszedł starosta bartny i położył siekierkę na lewe ramię, mówiąc: Tobzie przyzilej tan nadaja, noś jo z hunorem.
Opiekun chłopca rzekł ranca za niego, a młody strzelec: banda robziuł wsystko ku pozytkoziu bractwa bartnego i strzeleckiego.
    Siekierka stała się własnością chłopca i została przez niego założona za pasek. Radość zapanowała wśród Kurpiów, starsi gratulacją młodzieży, poklepują się po plecach, podrzucają po trzykroć młodzików do góry.
Rozbrzmiewa głos ligawki i słowa piosenki „Poset nas pan na łowy”.
 

Poset nas pon na łowy
do zielonej Dąbrowy.
I uziązał konika
u bziałego klonika.

Potem w knieje wędrował,
broń wszelaką gotował.
Aż tu trąby zagrały,
wyszet niedźwiedź zuchwały.

Była bójka nie lada,
chto tu komu śmierć zada.
Pod ziecór grają rogi,
miś nie wrócił z barłogi.


    W czasie śpiewu przybywa król, wchodzi na scenę i zasiada na tronie, zaś wszyscy Kurpie klękają i kłaniając się zdejmują kapelusze.
    Włóżcie czapki swoje, ludu mój mężny i wierny, prawy i pracowity - rzekł król. Wstańcie! I nigdy przede mną ani przed innym panem ich nie zdejmujcie, ani się nie kłaniajcie, taki przywilej wam daję. Dawno do puszczy przybyć okazji nie miałem, ale teraz słuchy jakoweś mnie doszły, że krzywdę wam wyrządzono. Mówcie tedy starosto, co tu się dzieje.
     Królu nas i Panie, lasy noma trzebzio i wywózki robzio, co zzierz gruby z niech ucieka, ptactwo sia nie chowa i psiaski sia odkrywajo. Pusca z roku na rok mniejsa sia robzi a ludzi przybywa. Królu nas najniłościwsy, my Tobzie zierni. Dotąd culim sia bezpsiecnie, ale tera zielgie sia noma śkody robzio. Prosiem Cia królu o wejrzanie w sprawy nase, a do końca śwata Ojcyzna w nas wspercie bandzie niała. Jekem zyw, to Wom przyrzekomy.
     Sprawy wasze dawno na uwadze miałem, bo bogactwo, jakie macie, każdemu jest potrzebne i utracić go nie można. Tak też i pismo nasze dla was gotowe. Król odczytał przywilej: Oznajmiamy tem pisaniem naszem, komu to wiedzieć potrzeba. Suplikowali nam bartnicy nasi ze starostwa ostrołęckiego, z Gminy Bartnej Myszyniec, abyśmy dawne zwyczaje jech i wolności z łaski naszej królewskiej przywilejem potwierdzili i onech przy niech zachowali. Tegoż tem rozkazem naszem utwierdzamy:

- za kunę 15 groszy oddawać,
- siana stożek dla strzelców królewskich szykować,
- domeczki, abo budy w boru miewać,
- sidła na ptaki zastawiać oprócz zwierza grubego,
- żaki, abo wiecięże na Omulwi i Rozodze zastawiać, gdzie się komu podoba,
- drzewa suchego trzy dni w tydzień z Zagajnicy na swoje potrzeby bierać,
- podatek miodowy dla starostów na potrzeby dawać,
- zwyczaje i wolności, jakie dotąd miewali przywilejem onem naszem potwierdzamy i nadajemy. Na co dla lepszej wiary ręką swą podpisawszy się pieczęć koronną przystawić rozkazaliśmy.
     Tak też i teraz, kiedy tu tradycję jakową bartniczą i strzelecką zachować macie, to też czyńcie co do was należy. Ja zaś osobą swoją powagi wydarzeniu temu nadaję i nakazuję, co by nikt wam w tym nie przeszkadzał i niczego nie bronił. Wojewodom i starostom nakazuję, żeby ze skarbców swoich wsparcia sowitego nie żałowali i Kurpiów ratowali.
     A teraz żegnam się z wami. Bywajcie! Darz bór!

     Okrzyki zadowolonych Kurpiów - Ziwat król! Niech zyje! Zegnamy Cia! Zaprasomy na polowania i niodobrania! - kończą piękną scenkę myśliwską.
      Proces cywilizacyjny docierał na tereny puszczy wolno, ale nieuchronnie, tak że w końcu XVII stulecia puszczacy coraz rzadziej siedzieli w swoich budach w sercu kniei. Puszcza kurczyła się, zaludniała, a uprawa ziemi na karczunkach dawała codzienne zajęcie i względną stabilizację. Łowiectwo zmieniało swój charakter, z zajęcia profesjonalnego stawało się zajęciem dodatkowym, hobby wykształconym przez wieki. Spadek profesjonalnego myślistwa, towarzyszącego bartnictwu, potęgowały coraz większe represje podatkowe ze strony starostów, którzy zwiększali daniny (kunowe) od eksploatatorów puszczy. Ważne było jednak to, ze Kurpie mogli swobodnie polować, posiadać broń, kupować ją od kupców pruskich, często w za-mian za wosk, ryby, skóry, mięso i miód.
    Podstawowe, tradycyjne od wieków swobody, niespotykane w innych regionach kraju, dawały kurpiowskim myśliwym możliwość spełniania swej myśliwskiej pasji. Od czasu do czasu kunszt łowiecki, znajomość terenu i odwaga owocowały w walkach z wrogami Polski. Wielu pisarzy sławiło bohaterstwo wyuczonych w rzemiośle strzeleckim na łowach Kurpiów w walkach ze Szwedami.
 

   

Pasowanie na myśliwych Kurpików. Widowisko folklorystyczne w Myszyńcu Zawodziu. Fot. Adam Bakuła

   
 

Krzysztof Mielnikiewicz

Fragment książki "Puszczańskie łowy. Monografia łowiecka okręgu ostrołęckiego".

   
  Przypisy:
1 Topographia sive Masoviae descriptio auctore Andrea Święcicki, notario territorii nurensis". 1624, Varsoviae 1634. Dzieło to pt. Najstarszy opis Mazowsza Jędrzeja Święcickiego opublikował Stanisław Pazyra. Przeklad z łac. i objaśnienia Helena Pazyrzyna, Warszawa 1974, s. 160-163
[w] Zofia Niedziałkowska Puszcza Zielona . Bory ostrołęckie. LSW, Warszawa 1981, s. 182.
2. AGAD; MK, Lustracja XVIII, nr 4 k. 144 [w] Wanda Paprocka, Przemysł domowy, rzemiosło
i chałupnictwo wsi kurpiowskiej Puszczy Zielonej
, 1967, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław, s. 23.
3 A. Połujański, Wędrówki po Guberni Augustowskiej, Warszawa 1859.
4 Ludwik Krzywicki, Kurpie, Związek Kurpiów, Ostrołęka 2007, s. 117, reprint.
5 K. Paczuski, Wielki Słownik Biograficzny, t. 34, Wrocław, Warszawa, s. 207-209 [w] A. Białczak Dzieje Baranowa oraz ziem nad Płodownicą i Omulwią, 2005, Baranowo, s. 51.
6 Zofia Niedziałkowska ., s. 23.
7 Bez autora, Grodzisko wczesnośredniowieczne i średniowieczne „Stare Miasto w Ostrołęce. Mazowiecki Ośrodek Badań Naukowych, Muzeum Okręgowe w Ostrołęce, Warszawa 1980, s. 8.
8 Lustracje Starostwa Łomżyńskiego. 1549, Arch. Gł., ks. 4, karta 106.
9 Adam Cz. Dobroński, Dzieje Ostrowi Mazowieckiej do roku 1914, Ostrów Mazowiecka, 2007, s. 9. Autor przedstawił hipotezę J.  Mečislovasa, że układ zawarł Jagiełło z Witoldem w Ostrowi Maz.
10 Agnieszka Samsonowicz, Łowiectwo …, S. 257.
11 Tadeusz Czacki, O litewskich i polskich prawach, reprint WAiF, Warszawa, tom II, 1978 r., s. 264.
12 Aleksander Połujański, Opisanie lasów królestwa Polskiego i Guberni Zachodnich Cesarstwa Rossyjskiego, t. I, Warszawa 1854, str. 328.
13 Henryk Syska, Obleciałem Kurpie Gocie, Ludowa Spółdzielnia Wyd., Warszawa 1955, s. 12.
14 Pomniki dawnego prawa mazowieckiego, PWN Warszawa, 1972-1974, tom II, s. 104.
15 Tamże, tom II, s. 155.
16 Jura masovie, t., nr 17 [w] Agnieszka Samsonowicz Łowiectwo wPolsce…, s. 177.
17 Kodeks dyplomatyczny polski, wyd. L. Rzyszczewski, A. Muczkowski, t. 1, Warszawa 1874, s. 292-294. AGAD, Zbiór dokumentów pergaminowych, nr 771.
18 Henryk Syska, Obleciałem…s. 12.
19 Maków Mazowiecki i ziemia makowska, Praca zbiorowa pod red. Anny Słoniowej, PWN, Warszawa 1984 r.
20 Zofia Niedziałkowska, Ostrołęka, dzieje …, s. 49.
21 Zofia Niedziałkowska, Puszcza …, s. 25.
22 Lustracja z 1565 r. [w] Z. Niedziałkowska, Ostrołęka, dzieje…, s. 292.
23 Akta Guberni Łomżyńskiej, 1711, karta 46-71 i Księga Gr. Łomzyńska, 1773, AGAD, 238 i 239.
24 A. Chętnik, Życie …, s. 60.
25 Agnieszka Samsonowicz, Łowiectwo…s. 202.
26 Inwentarz Starostwa Ostrołęckiego z roku 1750, Arch. P.. w Płocku, 373, [w] Chętnik, Życie…, s. 172.
27 S. Kochowicz, Opisanie leśnictwa Brok, [w] Przegląd Leśniczy,1862, t. III, cz. I, s. 123.
28 Analizę nazwy myśliwego - strzelca, podaje Władysław Dynak w książce Z Mickiewiczem na łowy, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, 2009, s.13-37.
29. Baranowski, Najstarszy opis Puszczy Kurpiowskiej, Ziemia, t. II, 1911. s. 279 [w] Henryk Syska, Kęs rodzinnego zaścianka, Ostrołęckie Towarzystwo Naukowe, Ostrołęka, 1994 r., s. 69/70.
30 sidła.
31 S. Skrodzki, Porządek prawa bartnego dla starostwa łomżyńskiego z r. 1616, wyd. A. Kryński, Warszawa 1885 [w] Urszula
Kuczyńska, Bartnictwo Kurpiowskiej Puszczy Zielonej, Pszczelarska Oficyna Wydawnicza, Muzeum Północno-Mazowieckie w Łomży, 2004, s. 30-31.
32 Andrzej Markowski, O barciach i bartnikach w Zagajnicy Ostrołęckiej, 1982, Ostrołęka, Mazowiecki
33 Zofia Niedziałkowska, Puszcza …, s. 28.
34 I. Baranowski, Najstarszy opis …
35 Tamże, s. 27.
36 S. Skrodzki, Porządek prawa bartnego dla starostwa łomżyńskiego 1616, wyd. A. Kryński. 1885, Warszawa.
37 Julian Ejsmond, Wielkie łowy królów polskich, Biblioteczka Historyczno - Geograficzna Nr 52, Wy-dawnictwo Rój, Warszawa 1926 r.
38 Z. Niedziałkowska, Puszcza Zielona..., s. 29.
39 Adam Białczak, Dzieje Baranowa …, s. 224.
40 S. Cynarski Zygmunt August, Wrocław 1988, s. 74.
41 E. Wroczyńska, Eksploatacja lasów na Podlasiu w XVI w. [w] Studia nad społeczeństwem i gospodarką Podlasia w XVI-XVIII w. pod red. A Wyrobisza, Warszawa 1981 r., s. 148-149.
42 Adam Chętnik Życie…, s. 101, 175.
43 Tamże, s. 102.
44 F.S. Zieliński, …..[w] Praca zbiorowa pod red. A. Kutrzeby Pojnarowej Kurpie Puszcza Zielona, Wrocław 1962
45 Maria Żywirska, Puszcza…, s. 350.
46 Adam Chętnik, Życie puszczańskie…, s. 144-149.
47 Ks. Władysław Skierkowski, Puszcza Kurpiowska w pieśni, dzieła zebrane t. III, red. Henryk Gadomski, Związek Kurpiów Ostrołęka, 2003, s. 4.
48 Kurpie Puszcza Zielona, red Anna Kutrzeba - Pojnarowa, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 1962.
49 Adam Chętnik Instrumenty muzyczne na Kurpiach i Mazurach, opracował Stanisław Olędzki, wydawnictwo „Pojezierze' Olsztyn, 1983, s. 39.
50 Adam Chętnik Strój kurpiowski Puszczy Zielonej, cz. IV, zeszyt 7, Polskie Towarzystwo Ludoznawcze, 1961, Wrocław, s. 6.
51 Opis sporządzony na życzenie władz administracyjnych ówczesnego Królestwa Kongresowego przez podprefekta F. S. Zielińskiego. Rękopis ów znajduje się w Muzeum Czartoryskich w Krakowie.
52 Adam Chętnik, Strój…, s . 12.
53 Malowniczy opis Polski Józefa Chociszewskiego, 1891 [w] Henryk Syska „Kęs rodzinnego zaścianka” nakładem Ostrołęckiego Towarzystwa Naukowego im. Adama Chętnika, Ostrołęka, 1994.
54 Wojciech Woźniak, Mit wolnego Kurpia w literaturze, MOBN im. S. Herbsta, Ostrołęka 1984, s.12.
55 Scenariusz widowiska napisał i je reżyserował Witold Kuczyński.
   

copyright: Krzysztof Mielnikiewicz

wszelkie prawa zastrzeżone

licznik odwiedzin: